czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział 11.

Po bardzo dłuuugich przemyśleniach zdecydowałam, że :
1.Dominikę zostawię w spokoju, ale się z nią spotkam.
2.Skupię się teraz na moich przyjaciołach Jimie i Nathanie
3.Nie pójdę na policję i nie dam im tej cholernej satysfakcji.

Dzisiaj Nathan pojechał gdzieś daleko od Londynu do jakieś kumpla, więc zostałam sama z Jimem.
Cóż... Trzeba jakoś zagospodarować czas, więc Jim poszedł kupić alkohol i załatwił skręty.
Dokupił jakieś przekąski, bo oczywiście w domu wszystkiego brakuje.
W południe opuściliśmy rolety tak, że było ciemno w pokoju i włączyliśmy film. Drzwi od domu były zakluczone, by nikt nam nie przeszkadzał.
Nie miałam ochoty się z nikim widzieć. Oczywiście oprócz chłopaków. Siedzieliśmy w salonie, piliśmy whiskey, jedliśmy chipsy i żelki oraz oglądaliśmy horror.
Cały czas siedziałam wtulona w Jima. Wolałabym tak teraz siedzieć z Niallem. Dostałam od niego smsa. Podobno to nie on zadzwonił na policję. Jakoś nie mogę w to uwierzyć. Przecież było tak dobrze. Wszystko spieprzyłam. Po policzkach spłynęły mi łzy. Skapywały na koszulkę Jima, która zrobiła się mokra.
-Ej.. Mała. Powinnaś się bać, a nie płakać.
-Przypomniało mi się jak oglądałam ten film z nimi...
-To może go wyłączymy ? - zapytał, po czym włączył małą lampkę, która oświetliła trochę pokój i wyłączył TV, po czym mocno mnie przytulił.
Siedzieliśmy tak chwilę, ale w końcu nalaliśmy sobie kolejną szklankę whiskey i zapaliliśmy po jeszcze jednym skręcie. Chciałabym być z nim. Cały czas o nim myślę. A ta Dominika.. Grr..
Jim włączył cicho muzykę, po czym podszedł do mnie i podał mi rękę.
-Mogę panią prosić ? - zapytał.
-Jim... - nie chciało mi się wstawać jednak złapał mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę.
Zaczęliśmy tańczyć przytuleni do siebie.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi.
-Kto to ? - zapytałam się Jim'a, który nagle wyłączył muzykę i światło.
-Nie wiem. Sprawdzę. Siedź tu cicho.
Jim podszedł do okna. Po chwili wrócił do mnie.
-To policja.
-Co robimy ?
-Uciekamy tyłem. Mam tam samochód.
-A jeśli oni tam są ?
-Nie ma ich tam. Spokojnie. Ubierz się.
Szybko założyłam pierwsze lepsze rurki i bluzę, po czym wyszliśmy z domu i z piskiem opon odjechaliśmy. Policja nas goniła. Bałam się. On jechał tak szybko. Był pijany. Nagle zauważyliśmy przed sobą kolejny radiowóz. Prawdopodobnie rozłożyli kolczatkę. Jim się nie zatrzymał tylko jechał dalej.
Przedziurawiły nam się opony i nagle samochód zjechał na pobocze. Sturlaliśmy się z górki.... Więcej nie pamiętam

Szpital więzienny.

Obudziłam się w białym pomieszczeniu. Byłam podłączona do różnych urządzeń. Na łóżku obok leżał Jim. Miał wiele siniaków i rozciętą głowę.
Prawdopodobnie byliśmy w szpitalu, ale chyba więziennym, bo za oknami były kraty.
Podniosłam się z łóżka i podeszłam do niego. Strasznie bolała mnie głowa jednak musiałam być blisko niego. Usiadłam obok i dałam mu buziaka, po czym przytuliłam się do niego.
Po chwili poczułam jego ręce na mojej głowie. Głaskał mnie i próbował uspokoić, ob byłam cała roztrzęsiona i płakałam.
Bałam się. Co z nami będzie ?
-Jim... Przepraszam, że Cię w to wpakowałam...
-Nic się nie stało. Naprawdę. Połóż się u siebie. Będzie Ci wygodniej.
Po chwili do sali weszło dwóch policjantów i lekarz.
-Panno Kamilo. Proszę się położyć. - powiedział do mnie lekarz i podszedł do mojego łóżka.
-Nie. Ja muszę być blisko niego.
-Proszę się położyć. - powtórzył głośniej lekarz.
-Poco ?
Dwóch policjantów podeszło do mnie i siłą położyli mnie na łóżku.
-Proszę się nie podnosić. Dzisiaj jeszcze będziecie mieli ostatnie badania, a co później powiedzą Wam policjanci.
Lekarz po chwili wyszedł i zostaliśmy z tymi typami.
-No to co ? Idziemy do paki ?
-Ty tak. On do aresztu. Poza tym masz adwokata. Za niego pewnie wpłacą kaucję. Już jeden chłopak się zadeklarował.
-A co ze mną ? - zapytałam.
-No posiedzisz trochę. Jak wydobrzejesz będziesz miała rozprawę.
-Nie potrzebuję. Od razu mnie zabijcie.
-Tego nie możemy zrobić.
-Nie ? A ja mogę zrobić to sama.
-Dzisiaj masz jeszcze rozmowę z psychologiem. Wyżalisz się mu. My już idziemy. Wrócimy po badaniach i zabierzemy Was stąd.

To było najgorsze pięć minut w moim życiu..

_____________________________________
Jest kolejny.
Specjalnie z dedykacją dla Dominiki <3
Kochanie moje, kocham Cię <3 ; *
Podoba się ? Skomentuj.
To dla mnie wiele znaczy.

3 komentarze:

  1. Oj skarbie jest boski!!! Najlepszy..No dobra wszystkie są najlepsze!!Kocham cię kochanie i czekam na nexta.I nawet teraz nie myśl o tym żeby przestać pisać bo jak nie to zajebie.Kocham cię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu to wszystko się musiało tak pokomplikować? Nie wierzę, że Niall mógł tak po prostu znaleźć inną dziewczynę. ;c
    Czekam na kolejny rozdział! :)

    www.all-our-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. genialny !!!! :)
    czekamy na kolejny rozdziałek !!!

    OdpowiedzUsuń