sobota, 28 września 2013

Rozdział 4.

Mat dał mi czas bym mogła się rozpakować i wziąć prysznic.
Najpierw wolałam się pomęczyć z układaniem ubrań w garderobie.
Zajęło mi to chyba dwie godzinki.
Później poszłam wziąć prysznic, po czym ubrałam się w kremowy sweter z czarną pacyfką, wiśniowe rurki i trampki tego samego koloru. Do tego zrobiłam koka i lekko się umalowałam. <klik>
Gdy byłam już gotowa, zeszłam na dół gdzie czekał Mat wraz z Olivią.
Siedzieli w jadalni przy stole i czekali na mnie z obiadem.
-Przepraszam, że tak długo. Mogliście już zacząć jeść. - Powiedziałam zmieszana.
-Spokojnie. Mam dla Ciebie dobrą wiadomość. W poniedziałek już możesz iść do szkoły. Plan lekcji prześlą Ci mail'em. Książki kupiła już Olivia.
-Dziękuję. - Nie spodziewałam się tego po niej, bo cały czas tak dziwnie na mnie patrzyła, a jeśli się uśmiechała to tylko sztucznie.
Nie polubiłam jej.
Gdy zaczęliśmy z Matem wspominać dzieciństwo było widać, że Olivia jest zazdrosna.
Ale co ja jej poradzę ? Nie widzieliśmy się tyle, a ona jeszcze się będzie czepiać ?


PIĄTEK, 13 WRZEŚNIA
NOWY DOM KAMILI.

Wczorajszy dzień minął dość szybko.
Po obiedzie wróciłam do siebie i wykończona poszłam spać.
Nie widziałam się więcej z Olivią ani z Matem.
Dzisiaj obudziłam się dopiero po 10. Nie miałam ochoty wstawać, bo łóżko było tak wygodne..
Niestety musiałam się podnieść. Dzisiaj chciałam jeszcze pójść na zakupy, a w dodatku zostaliśmy zaproszeni na kolację do sąsiadów.
Szkoda, że Mat musiał nagle pojechać do pracy. Gdy jedliśmy śniadanie ktoś do niego zadzwonił i szybko wybiegł z domu.
Oczywiście dokończyłam jeść przy jednym stole z Olivią.
Gdy już byłam najedzona poszłam do swojego pokoju i postanowiłam się w coś ubrać.
Długo nad tym myślałam i w końcu zdecydowałam się na czarne rurki, koszulę tego samego koloru oraz czarno szary sweter. Do tego postanowiłam nałożyć czarną kurtkę oraz air maxy. Postanowiłam wziąć jeszcze torebkę, do której schowałam portfel, telefon i inne potrzebne rzeczy. <klik>
Zrobiłam jeszcze lekki makijaż i koka, po czym wyszłam z domu.
Olivia wiedziała, że mam wyjść, więc nic nie mówiła.
Z domu poszłam na przystanek autobusowy.
Wydawało mi się, że ktoś mnie śledzi. Miałam nadzieję, że nikt nie chce mnie znów zabić.
Ucieszyłam się gdy zobaczyłam, że na przystanku jest trochę ludzi. w takim wypadku nikt mi nic nie zrobi.
Na autobus czekałam tylko piętnaście minut. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w centrum.
Brakuje mi już książek do czytania i deska też jest zepsuta, więc muszę zrobić parę zakupów.
W autobusie cały czas myślałam.
Podobno chłopaki wczoraj wrócili do Londynu.
Miałam nadzieję, że dzisiaj ich nie spotkam.
Chcę zapomnieć o tym co było w Polsce, bo.. nie chcę niszczyć im kariery, a dopiero teraz zrozumiałam, że kocham Horana.
Gdy autobus dojechał na miejsce, wysiadłam i poszłam w kierunku galerii.
Nie było tam dużo osób.
Najpierw poszłam do księgarni, a później planowałam poszukać deskorolki.
Książek było dużo. Z początku nie wiedziałam co wybrać. W końcu kupiłam 'Dziedzictwo Stonehenge' , 'Pokuta' oraz 'Kuszenie'.
Później poszłam do sklepu z deskorolkami. Zaczęłam szukać. Wybrałam taką najzwyklejszą.
Na górze była czarna, a na dole była galaktyka.
Z zakupami poszłam coś zjeść, ob zbliżała się pora obiadu.
Oczywiście o tej porze już nigdzie nie było miejsca, więc wyszłam z galerii i poszłam do Nandos.
Wiedziałam już co gdzie jest, bo sprawdzałam na mapie rano.
Nie bałam się, że się zgubię.
O dziwo w Nandos nie było tyle ludzi.
Prawie wszystkie stoliki były puste.
Podeszłam, żeby coś zamówić.
Nie mogłam się zdecydować, więc wzięłam w końcu hamburgera i frytki.
Usiadłam przy stoliku i czekałam na moje zamówienie.
Siedziałam sobie przy stoliku w samym rogu lokalu.
Zaczęłam w końcu jeść, bo byłam bardzo głodna.
Nie długo cieszyłam się wolnym lokalem, bo po chwili zebrało się więcej osób.
W końcu skończyłam jeść i poszłam jeszcze do łazienki.
Gdy tam szłam w tłumie mignęła mi twarz Lou.Przestraszyłam się i szybko weszłam do środka.
Zamknęłam drzwi i oparłam się o ścianę.
Zaczęłam szybciej oddychać. Niall też tu musi być. Lou chyba mnie zauważył.
Teraz stąd nie wyjdę.
Po kilku minutach postanowiłam się jednak przełamać.
Ostatnio nie odbierałam od żadnego z nim telefonów.
No, ale co ja poradzę, że boję się przyznać do tego, że się przeprowadziłam..
To już nie moja wina.

OCZAMI LOU

Czekaliśmy w kolejce po jedzenie gdy zobaczyłem Kamilę.
Nie wiedziałem co ona robi w Londynie. Co prawda mówiła, że ma tu brata, ale przecież nie planowała tu wyjeżdżać.
No cóż. Nie mogę sprawdzić czy to na pewno ona, bo jak wejdę do tej łazienki to może się okazać, że jednak nie i wyjdę na głupka.
Po długim namyśle postanowiłem jednak tam pójść.
Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka.
Kamila stała przed lustrem i poprawiała włosy.
Gdy zobaczyła, że drzwi się otwierają, spojrzała na mnie.
-Kamila ? - Zapytałem.
-A kto inny ? Musiałeś mnie teraz zobaczyć ? Nie mów nikomu. Proszę..
-Co ? Czemu niby ? Czemu nic nie powiedziałaś ?
-Bo nie chciałam psuć kariery Niall'owi, a wiem, że byliśmy na pierwszych stronach gazet.. Wystarczył jeden spacer..
-Przejmujesz się ?
-Tak.. Jak coś to mnie tu nie widziałeś..Ja nadal mieszkam w Polsce i po sprawie..
-No, ale... My się będziemy widywać, mam nadzieję ?
-Okey.. Ale potajemnie..
-Dzięki. - Powiedziałem i ją przytuliłem.
-Nie ma za co. Ja zadzwonię, a ty idź odwróć ich uwagę, żebym mogła wyjść.

OCZAMI KAMILI

Lou wyszedł, a ja zaraz po nim.
Zaczęłam się chować za ludźmi i wyszłam jak najszybciej zabierając po drodze kurtkę.
Zaczęło już się ściemniać, więc ruszyłam w stronę przystanku.
Tym razem stałam tam sama.
Bałam się, ale jakoś wytrzymałam.
Do mojego przystanku dojechałam w piętnaście minut, ob nie było korków. Później w 10 minut doszłam do domu.
Wchodząc do mieszkania wiedziałam, że coś się kroi.
W przedpokoju stała walizka i torba podróżna.
Zobaczyłam, że Olivia jest w kuchni i robi kanapki.
-Wróciłam. Co tu się dzieje ? - zapytałam.
-Dzisiaj idziemy same na kolację, bo Mat musi wyjechać na jakiś czas z Anglii..
-Ale czemu musi ? - byłam zdziwiona. Nigdy nie miał takich wyjazdów.
-Posłuchaj mnie Kamila.. To jest dla mnie duża szansa,więc jadę do Afganistanu..
-Że co ?! Jak możesz ?! Chcesz umrzeć ?! - Zaczęłam krzyczeć.
-Cicho.. Nic mi się nie stanie.. Obiecuję Ci.
-Nie.. ja się nie zgadzam...
-Nic mi się nie stanie.. Obiecuję.. Naprawdę.
-Ale.. Ale..
-Daj spokój.. Poradzicie sobie, ja muszę jechać.. Ludzie nie wiedzą jak tam jest, a ja mam im to ukazać zdjęciami i opisami..
-Nie może ktoś inny ?
-Nie.. Ja podobno jestem najlepszy z całej firmy.. i sobie podobno poradzę..
-No własnie.. Podobno..
-Ej, mała.. Nie martw się. - Powiedział, po czym mnie przytulił i pocałował w czoło.
Później dałam mu czas by się spakował, a sama poszłam przygotować się na kolację z sąsiadami.
Najpierw wzięłam prysznic, po czym ubrałam się w czarne rurki, miętową koszulę, czarny sweterek oraz lity tego samego koloru z ćwiekami. Zrobiłam lekki make-up i koka, po czym założyłam czarne kolczyki i zeszłam na dół. <klik>
-Ej ty chcesz mnie przerosnąć ? - Zapytał Mat gdy zobaczył moje buty.
-Może. - Zaśmiałam się i go jeszcze raz przytuliłam.
-To ja będę leciał.
Obie z Olivią go ucałowałyśmy i przytuliłyśmy, po czym Mat wziął swoje rzeczy i wyszedł z domu.
-Mogę wiedzieć, o której idziemy ? - Zapytałam.
-Za chwilę. Jeszcze wezmę babeczki i możemy iść.
-A tak w ogóle to czemu idziemy na tą kolację ?
-Bo oni się tu wprowadzili niedawno, ale nie mieliśmy okazji bliżej się z nimi poznać, więc urządzają taką imprezę dla sąsiadów.
-Aha.. Miło z ich strony.
-Prawda. Przepraszam, że tak się nie dogadywałyśmy.. Po prostu musiałam się przyzwyczaić..
-Okey. Ja też przepraszam.. To idziemy ?
-Jasne.
Założyłyśmy jeszcze kurtki (nie wiem poco, bo mieszkamy zaledwie obok nich) i wyszłyśmy z mieszkania.
Przeszłyśmy na drugą stronę korytarza i zapukałyśmy do dębowych drzwi.
Otworzyła nam jakaś pani.
-Dobry wieczór. - Powiedziałyśmy obie, a ona ucieszona zaprosiła nas do środka.
Szczerze ? Spodziewałam się nudnych ludzi, a tu proszę.
Mieszkanie mieli super wypasione. Ta kobieta co nam otworzyła wyglądała nieziemsko.
Czarne kręcone włosy, lekki makijaż, wspaniała opalenizna.. i ta figura..
Była ubrana w krótką czerwoną sukienkę. Obok niej stał wysoki mężczyzna.
Ona była taka zadbana, a on zapracowany. Miał wory pod oczami. Było widać, że jest niewyspany.
Na nosie miał okulary.
W mieszkaniu było jeszcze parę osób. Taka impreza w bloku ? O.o
W końcu z pokoju wyszła dziewczyna.
Niewysoka, ruda. Wyglądała na co najmniej 15 lat. Nie była w ogóle podobna do matki, ani do ojca. Nawet troszkę.
Pomyślałam, że może jest adoptowana.
Ubrana była w tęczowe rurki i czarną koszulę z długim rękawem. Do tego zwykłe baletki.
Włosy miała rozpuszczone i była lekko umalowana.
Podeszła do nas i ...

______________________________
Hej :) Dłuższego wymyślić już nie mogłam : )
Pisałam go cały dzień z przerwami, ale chyba mi nie wyszedł.
to już należy do waszej oceny.
Jutro chyba nic się nie pojawi.. Także nie wiem kiedy pojawi się nowy :)
Nie wiem też czy Wam się to spodoba.. Ale trudno : P
To tyle : )

niedziela, 22 września 2013

Rozdział 3.

PONIEDZIAŁEK, 9 WRZEŚNIA
SZKOŁA, DO KTÓREJ UCZĘSZCZA KAMILA.

Dzisiaj musiałam iść do tej cholernej szkoły. Teraz sobie siedzę na matematyce i słucham jak moja nauczycielka przynudza coś o maturze.
Kobieto, mamy jeszcze czas.
Cały czas w moich myślach był Horan. Świadomość, że za cztery dni już ich tu nie będzie mnie przeraża.
Chłopcy mnie bardzo polubili. Albo mają zdolności aktorskie.
Nareszcie mogę rozwijać swój talent do języka angielskiego.
Mimo, że nigdy nie byłam w Anglii to i tak potrafię mówić płynnie w tym języku.
Nie mam też z kim rozmawiać. Oprócz mojego nauczyciela. Oczywiście nauczyciela od angielskiego.
Najpierw uczył mnie w gimnazjum, a później przenieśli go do mojego liceum.
Na szczęście to zrobili. Nie wiem czy bym bez niego wytrzymała.
W końcu jedyna osoba, z którą w ogóle da się tak rozmawiać to on.
I teraz chłopaki. Boję się tego co Niall chciał mi wczoraj powiedzieć. Po dwóch dniach znajomości mogę stwierdzić, że chyba się zakochałam.
Z rozmyślań wyrwała mnie Natka, która szturchała moją rękę.
-Co jest ? - Zapytałam zdezorientowana.
-Panno Kamilo. - Powiedziała nauczycielka.
-Tak ? - Od razu się wyprostowałam.
-Do tablicy. Czy potrafisz to rozwiązać ?
-Przecież mieliśmy to w tamtym roku. - Powiedziałam trochę chamsko.
-Tak. Ale rozwiąż to zadanie.
Podeszłam o tablicy i wzięłam kredę. To było takie łatwe. Zajęło mi to może niecałe dwie minuty.
Oczywiście ona musiała się czegoś uczepić.

Następne trzy lekcje minęły dość szybko.
Na piątej godzinie byłą biologia.
Znów rozmyślałam o Niall'u. Tym razem otrząsnęłam się dopiero gdy nauczyciel od angielskiego wszedł do klasy.
-Przepraszam bardzo, że przeszkadzam w lekcji, ale pewna osoba czeka na Kamilę na korytarzu. - Powiedział.
Jako, że byłam jedyną Kamilą w tej klasie, wszystkie oczy zwróciły się na mnie.
-Ale kto to ? - Zapytałam.
-Dowiesz się jak wyjdziesz. Weź swoje rzeczy, zostajesz zwolniona zwolniona z lekcji.
Spojrzałam na nauczycielkę od biologii. Kiwnęła tylko głową, a ja zaczęłam się pakować.
Natalce powiedziałam, że zadzwonię i po chwili mnie nie było.
Na korytarzu czekał..
-Mat ? Co ty tu robisz ? - Zapytałam przytulając brata.
Odwzajemnił to i pocałował mnie w czoło.
-Przyjechałem na parę dni. Mam akurat wolne, więc...
-Tak się cieszę.
-To ja Was zostawię samych. Do widzenia. - Powiedział nauczyciel i poszedł w stronę pokoju nauczycielskiego.
My poszliśmy w stronę wyjścia cały czas rozmawiając.
Mat powiedział, że ma dla mnie niespodziankę, ale o tym dopiero w domu.
Mieliśmy co sobie opowiadać. Gdy dowiedział się, że byłam na koncercie, bardzo się ucieszył.
Gdy dotarliśmy do domu byłam bardzo zniecierpliwiona.
Weszliśmy do środka, ale nie zastaliśmy tam nikogo.
-To co to za niespodzianka ? - Zapytałam nalewając nam soku pomarańczowego.
-Jedziesz ze mną do Londynu. - Powiedział mat entuzjastycznie.
Mina mi zrzedła.
-Słucham ? Ale ja nie mogę..
-Nie martw się. Szkołę się szybko da załatwić, a ja mam dość duży dom, więc się pomieścimy.
-Ale nie chodzi o to ! Czemu mi to robisz ?! Czemu chcesz mnie zabrać z Polski ?! - Zaczęłam krzyczeć.
-A mam patrzeć jak cierpisz ?! Myślałaś, że się nie dowiem o tych telefonach, groźbach i o tym, że ktoś Cię...
-Mat ! - Zaczęłam szlochać. Osunęłam się na podłogę i oparłam o szafkę. On usiadł obok i mnie mocno przytulił.
-Nie chcę, żebyś się cięła. Nigdy więcej masz tego nie robić. Poza tym będziesz tu przyjeżdżać, a twoi przyjaciele też mogą Cię odwiedzać.
-Ale...
-Nie bój się. To tylko parę zmian. Przyda Ci się to. Olivia chce Cię poznać. Pomożemy Ci. A wiesz jak jest z rodzicami. Często ich nie ma. A ty cierpisz. Załatwili Ci tego goryla na darmo. Bo on kurwa Ci nie pomoże.
-Mat nie przeklinaj.
-Mała ja jestem już dorosły. Mam 25 lat. Jeśli mam ochotę to przeklinam. Teraz ją mam.
-Ale weź... Czemu ja ? Odpowiedz mi czemu ja jestem tak pokrzywdzona przez życie. Mam wszystko, ale jednak nie mam nic.
-Nie płacz. Nie wiem czemu. Ale będziemy dążyć do tego byś była szczęśliwa. Po prostu szczęśliwa.

WTOREK, 10 WRZEŚNIA
DOM KAMILI.

Dzisiaj byłam ostatni dzień w szkole. Spotkałam się z przyjaciółmi i im wszystko wytłumaczyłam.
Natalia źle zareagowała. Zaczęła płakać i zamknęła się w szkolnej łazience.
Widziałam, że chłopaki też cierpią. A szczególnie Michał, który jest we mnie zakochany.
Chciałabym to odkręcić, ale nie mogę. Po dłuższym namyśle postanowiłam wyjechać.
Dużo rzeczy mnie tu trzyma, ale.. Horan mieszka w Londynie. Może jakimś dziwnym trafem go tam spotkam.
Póki co nie powiem mu, że wyjeżdżam do Londynu.
Tak będzie lepiej, bo już nas widzieli i myślą, że jesteśmy parą, a ja tego nie chcę.
Nie chcę, żeby chodzili za mną fotoreporterzy. Nie chcę hejtów na mój temat. Nie chcę znów się samo-okaleczać. Nikt mi wcześniej nie pomógł. Sama przez to przeszłam.
Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku lecz szybko ją wytarłam i wróciłam do pakowania się.
Zostajemy tu jeszcze dwa dni, ale chce być gotowa.
-Kamila, chodź na obiad. - Powiedział mat, który zajrzał do mojego pokoju.
-Już idę.
Rzuciłam bluzkę na łóżko i zbiegłam na dół.
Byłam strasznie głodna.
Wolałam coś zjeść niż umrzeć wśród tych wszystkich ubrań.
Na wieczór miałam zaplanowany wypad do kina z Niall'em, a później nocuję u nich. Pewnie też będziemy coś oglądać albo się bawić w jakieś głupoty.
Gdy oznajmiłam to bratu trochę się wściekł. Ale Niall po mnie przyjedzie, a jutro w południe mnie odwiezie. Lub jutro wieczorem. Zależy ile będę chciała zostać.
Po obiedzie wróciłam do pakowania.
Zeszło mi z tym parę godzin.
Dopiero o 16 skończyłam.
Wzięłam prysznic i zaczęłam się szykować. Założyłam moją ulubioną czarną bieliznę. Zestaw, który wybrałam składał się z czarnych rurek w kwiaty, czarnego topu, ciemno-zielonego swetra i martensów w kwiatki. Wzięłam też torebkę z piżamą i ubraniami na jutro, i innymi duperelami. <klik>
Włosy spięłam w luźnego koka i zrobiłam lekki make-up.
Byłam już gotowa, więc wzięłam torebkę i telefon i zeszłam na dół.
Tam dopiero założyłam buty i kurtkę. Torebkę przełożyłam przez ramię, po czym powiedziałam Matowi, że wychodzę.
Zanim cokolwiek powiedział ja zamykałam już drzwi.
Niall czekał już przed limuzyną.
Przywitał się (przytulił i dał buziaka w policzek), po czym otworzył drzwi samochodu i gestem ręki zaprosił mnie do środka.
Wsiadłam, a on za mną, po czym odjechaliśmy.
Po paru minutach drogi dojechaliśmy do kina, w którym puszczają filmy tylko i wyłącznie w języku angielskim.
Niall wybrał jakiś horror. Oczywiście to uszanowałam, bo sama uwielbiam horrory.
Oczywiście na filmie zamiast się bać to się śmialiśmy.
Później pojechaliśmy do chłopaków gdzie zrobiliśmy sobie nockę filmową i bitwę na poduszki.
Zrobiliśmy również mały deser. każdy dodał to co chciał.

CZWARTEK, 12 WRZEŚNIA
SAMOLOT

Nareszcie wylecieliśmy. Ulżyło mi od razu gdy znaleźliśmy się w górze.
Było mi trochę przykro, ale szybko przeszło.
Cały wczorajszy dzień spędziłam z przyjaciółmi. Byliśmy na spacerze, robiliśmy dużo zdjęć.
A teraz.. Od poniedziałku będę chodziła do nowego liceum.
Z jednej strony to nie chciałam odjeżdżać, ale z drugiej.. To wielka szansa.
Nie chciałam teraz rozmawiać z Matem, więc nałożyłam słuchawki i odpłynęłam.

Obudził mnie Mat kiedy mieliśmy lądować.
Szczerze mówiąc to jeszcze bym pospała.
Gdy wreszcie wylądowaliśmy, ruszyliśmy po bagaże, a później na parking gdzie czekała Olivia.
Wiedziałam jak wygląda samochód mojego brata lecz nigdy nie widziałam Olivii. Czasem śmiałam się nawet, że ją sobie wymyślił.
Gdy rozpoznałam jego samochód zobaczyłam, że stoi przy nim dziewczyna z fioletowymi włosami.
Wtedy to się całkiem zdziwiłam. Przecież ta dziewczyna jest taka ładna i ma tyle kolczyków.. I te włosy. Ona jest piękna.
-Nie wiedziałam, że lecą na Ciebie takie laski. - Powiedziałam Matowi na ucho.
on tylko zmierzył mnie wzrokiem i przywitał się z ukochaną.
-Cześć. - Powiedziała do mnie (oczywiście po angielsku) i podała rękę.
-Cześć. Jestem Kamila, a ty to pewnie Olivia, tak ? Dużo o Tobie słyszałam. Mój brat jest w Tobie bardzo zakochany. - Nawet nie myślałam co powiem tylko paplałam bez sensu.
Dziewczyna zarumieniła się lekko.
Do domu jechaliśmy w milczeniu. moje bagaże zawaliły cały samochód.
Co prawda nie było tego dużo, bo tylko pięć dużych walizek i cztery średnie.
Ale to nie moja wina, że nie mogłam zostawić w Polsce ubrań, które sama przerobiłam.
Mat chciał mnie zabić jak to zobaczył, ale cóż. Mam dużo ubrań i butów, a to on chciał mnie tu zabrać, więc ma za swoje.
Gdy dojechaliśmy do domu dowiedziałam się jaki on duży. Mieszkali w bloku.
Cały budynek faktycznie duży. Z początku myślałam, że gnieżdżą się w jakiejś dziurze.
Jednak gdy wjechaliśmy już na to piąte piętro okazało się, że mają dużo pokoi.
Właściwie to ich mieszkanie zajmuje połowę piętra, a drugą połowę ma jakaś rodzina.
Podobno mają córkę w moim wieku i będziemy razem w jednej klasie.
Mieszkanie Mata i Olivii składało się z salonu, kuchni połączonej z jadalnią, a do tego trzy sypialnie i do każdej łazienka i garderoba.
Ten blok faktycznie był duży. Nie myślałam nawet, że są tu takie wielkie mieszkania.
Mat pokazał mi mój pokój. Kolor ścian był ciemno miętowy, białe meble. nad łóżkiem światełka i napis : I can't fall asleep but i sure can dream. 
Bardzo mi się to podobało.
_______________________
Hej ♥
i jest trzeci rozdział.
Jest krótki i nudny. Przynajmniej mi się tak wydaje ;)
Czy następny rozdział się pojawi to zależy od Was :)
Jeśli się podoba - skomentuj, jeśli nie - też skomentuj xD
To chyba tyle. Nie ma co się rozpisywać, bo i tak Was już zanudziłam : )

niedziela, 1 września 2013

Rozdział 2.

Byłam zdziwiona, bo Niall pod swoim autografem zostawił numer telefonu.
To raczej był jego numer.
Wiedziałam, że dużo mnie to będzie kosztowało, ale postanowiłam zadzwonić.
Najpierw jednak wolałam się wykąpać.
Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki, gdzie napuściłam wody do wanny.
Później się rozebrałam i weszłam do wanny.
Wzięłam telefon, który zostawiłam na wannie i wykręciłam numer, który zapisałam.
Po dwóch sygnałach ktoś odebrał.
To był głos Niall'a.
Na szczęście mówię płynnie po angielsku, więc nie było problemu dogadania się.
-Halo ? - Zapytał.
-Uhm.. Cześć. - Powiedziałam niepewnie.
-Kamila ? - Zapytał.
-Tak. Skąd wiedziałeś ?
-Czekałem aż zadzwonisz.
-Ahha.. - Byłam zdziwiona. Taka gwiazda jak Niall Horan czekał na mój telefon ?!
-Jesteś tam ?
-Tak.. Poco dałeś mi swój numer ?
-Yyy.. Tak jakoś. Wydajesz się bardzo fajna. Poza tym ślicznie śpiewasz. Może powinnaś zacząć robić to zawodowo ?
-Nie. Dzięki. Śpiewam  już i dodaję nagrania do internetu..
-Aha. To duży krok.. w stronę kariery.
-Czy ja wiem.. Tylko czasem ktoś rozpozna mnie na ulicy.. I tyle..
-Rozmawiałem z moim menadżerem.. Powiedział, że z chęcią załatwi Ci pracę w Londynie.
-Jednak zostanę przy mojej dotychczasowej 'karierze' . - Powiedziałam.
-Nigdy nie spotkałem kogoś tak..
-Tak głupiego ? Wiem, że każdy by się zgodził na taką pracę, ale ja..
-Nie jesteś głupia.. Jesteś wyjątkowa.
Jejku ! <33 Coraz to bardziej chciało mi się krzyczeć z radości.
-Emm.. Dzięki.
-Posłuchaj.. Nie znam tutaj żadnego lokalu z jedzeniem i nie znam tego języka.. Tylko parę słówek, więc..
-Z chęcią Ci pokażę parę miejsc..
-Dzięki.. Miła jesteś. Ale skąd wiedziałaś, że chcę..
-Tak jakoś.. Znam Cię.. Trochę.. To znaczy wiem o Tobie dużo rzeczy..
Teraz to się poplątałam i spaliłam buraka. Dobrze, że Niall mnie nie widział.. Zacząłby się śmiać.
-To może przyjdziesz jutro do naszego hotelu ?
-Że ja ??
-No tak.. Wiesz, w którym jesteśmy ?
-Tak.. Tylko nie wiem czy mnie do Was wpuszczą.
-Nie martw się. Będę czekał w holu. W przebraniu.
Zaśmiałam się tylko.
-Okey. To będę o.. Która Ci pasuje ?
-Hmm.. Pierwsza ?
-No okey. To przyjdę. Do zobaczenia.
-Dobranoc.

Nadal w to nie wierzyłam.
Myślałam, że to jakiś sen..
Ale jutro muszę perfekcyjnie wyglądać. Dobrze, że jest niedziela.
Przynajmniej nie muszę iść do szkoły tylko spędzę dzień z Niallem Horanem.
Jej !!

NIEDZIELA, 8 WRZEŚNIA
POKÓJ KAMILI. 

Od samego rana się szykowałam.
W nocy nie mogłam usnąć, ale w końcu włączyłam muzykę i jakoś mi się udało.
Wstałam o 9.
Nie mogłam dłużej spać.
Na początek wzięłam zimny prysznic i umyłam włosy.
Później nałożyłam bieliznę i zaczęłam szukać ubrania na dziś.
Na dworze było dość ciepło jak na wrzesień.
Jednak nie chciałam złapać jakiegoś wirusa w pierwszy tydzień szkoły tak, więc zdecydowałam się na coś cieplejszego.
W końcu wybrałam rajstopy we wzorki, czarne szorty z szelkami i białą koszulkę.
Do tego planowałam założyć czarną kurtkę i martensy w kwiatki. <klik>
Gdy się ubrałam zeszłam na dół na śniadanie.
Aleks dziś zrobiła jajecznicę.
Kocham jej dania. Są takie proste i smaczne.
Nie lubię wystawnego jedzenia.
Do jajecznicy miałam jeszcze colę.
-Jak było na koncercie ? - Zapytała Aleks.
-Dobrze. Nawet wspaniale.
-A gdzie się tak wystroiłaś ?
-Idę się spotkać ze znajomym.
-Pamiętasz o zasadach ? - Spojrzała na mnie surowym wzrokiem.
-Tak. Obiecuję, że to nie jest ktoś z internetu.
-A jak się nazywa ? Mogę wiedzieć ?
-Niall Horan. - Powiedziałam z pełną buzią.
Aleks popatrzyła na mnie zdziwiona. Zamurowało ją.
Więcej nic nie mówiła.
O 12:30 wyszłam z domu.
W końcu, żeby dostać się do tego hotelu musiałam dojść do przystanku, poczekać na autobus.. Później kupić bilet. I w drogę.
Wysiadłam na przystanku zaledwie dziesięć metrów od hotelu.
byłam prawie spóźniona.
Zostało mi pięć minut, więc kawałek przeszłam szybkim krokiem.
W końcu musiałam jeszcze wejść do tego hotelu tak, żeby ochrona nie musiała mnie sprawdzać.
Gdy mi się udało przedostać, zauważyłam Niall'a wysiadającego z windy.
Podbiegł do mnie i mnie przytulił.
Jak co dzień miałam lekki makijaż i rozwalonego koka.
-Cześć. - Powiedział.
Widziałam, że gdy się przytulaliśmy to paparazzi robiło nam zdjęcia.
Gdy w końcu przestał mnie przytulać to zaprowadził mnie do windy i oznajmił, że najpierw chce, żebyśmy poszli do ich pokoju.
Chciał mi bliżej przedstawić chłopaków.
Już za ścianą było słychać ich krzyki.
Dobrze, że na samej górze mieszkali tylko oni.
Weszliśmy do pokoju.
Właściwie to ja zostałam tam wciągnięta.
Chłopaki sobie urządzili mini dyskotekę.
Na dodatek puścili polskie disco. <facepalm>
Skąd oni to wzięli...
A no tak.. Przecież jest ten kanał w TV.
Muzyka nie była zbyt głośna. Najgorsze było to, że chłopaki wyłapywali, niektóre polskie słowa i później cały czas je powtarzali.
Niall wziął pilota i wyłączył im TV. Następnie zjawił się przy mnie.
-Co jest ?! - Krzyknął Zayn.
-Chciałem Wam kogoś przedstawić.
-O to ta fanka co była na końcu kolejki ! Kobieto ! Jak Ci się chciało tam stać ?! - Zapytał mnie Lou.
Szczerze to za bardzo krzyczał.
Przyzwyczaiłam się już, że mówią po angielsku.
Rozumiałam każde słowo.
-Ale jesteś śliczna.. Jejku ! I te oczy.. - Zamarzył się Harry.
-Noo.. Śliczna. Szkoda, że mam dziewczynę.. - Dorzucił Zayn.
Oczywiście spaliłam buraka.
Bez tego by się nie obyło. Ehh. : /
-Ups.. Powiedzieliśmy coś nie tak ?
-Nie.. Nie.. Jestem Kamila.
Wypadało się przecież przedstawić.
-Miło nam Cię poznać. Bardzo miło. - Powiedział Lou, po czym podszedł do mnie, złapał mnie za rękę i ją pocałował.
-Gdzie Liam ? - Zapytał Niall.
-Tu jestem ! - Powiedział Liam wychodząc z łazienki.
To znaczy prawdopodobnie to byłą łazienka, bo wyszedł w samym ręczniku.
-Oj ! Przepraszam. - Powiedział cofając się.
Chłopaki mi się przedstawili (po jakiego chuja, ja się pytam ?! ). Oczywiście znałam ich imiona. Wiedziałam o nich więcej niż im się wydawało, ale rozumiem ich.
Nie powiedziałam, że wiem jak mają na imię ani nic takiego.
Po prostu chcieli zachować się jak normalne chłopaki.
Na dodatek cały czas udawaliśmy przyjaciół, a nie fankę i jej ulubiony zespół.
W końcu wyszliśmy na miasto.
Pojawienie się tam z tymi przygłupami chyba nie było zbyt dobrym pomysłem.
Przekonałam się o tym zaraz po wyjściu z hotelu.
Cały czas łaził za nami ochroniarz i paparazzi.
I to nie tylko ich ochroniarz, ale też mój.
Nawet nie widziałam kiedy za mną wyszedł.
Gdy obejrzałam się do tyłu zobaczyłam, że się zaprzyjaźnili.
Nie spodziewałam się tego.
Wiedziałam oczywiście, że on mówi w kilku językach.
Gdy dotarliśmy do KFC (co było trudne przez ich fanki) zajęliśmy stolik w rogu.
Nie żeby coś, ale nie chcieliśmy, żeby ktoś nas widział.
Ja i Niall poszliśmy zamówić jedzenie, a chłopaki się rozsiedli.
W końcu z czterema tacami ruszyliśmy w stronę stolika.
Tyle było rzeczy, że ciężko byłoby zabrać je na jednej tacy.
Ludzie, którzy siedzieli przy innych stolikach przyglądali się nam z zaciekawieniem.
W końcu gadaliśmy po angielsku.
Codziennie nie spotkasz u nas obcokrajowca. Chyba, że mieszka tu na stałe.
Ale raczej nikogo takiego tu nie było. A może był tylko, że ja o tym nie wiem.
Po zjedzeniu 'obiadu' wróciliśmy do hotelu. Ochroniarze udali się 'na herbatkę'. Zapewne poszli na piwo.
-A tak w ogóle to poco Ci ochroniarz ? - Zapytał w pewnym momencie Liam.
-Właściwie to nie wiem. Rodzice się o mnie boją, bo ktoś mi groził, że mnie zabije.. Nie wiem kto to. Policja teraz ma znaleźć po numerze telefonu..
-Przykro nam..
-Dajcie spokój. To, że ten goryl za mną łazi ma jedne plus. - Powiedziałam uśmiechając się.
-Niby jaki ? - Zapytał Lou.
-jak jestem na zakupach to nosi wszystkie moje torebki.
Teraz zaczęliśmy się bardzo śmiać i zaczął boleć mnie brzuch.
Dzień minął nam wspaniale. Gdy już wyszłam z ich pokoju poszukać ochroniarza, Niall pobiegł za mną.
-Tak ? - Spytałam.
-Odprowadzę Cię.
-Ale ochroniarz...
-Spokojnie. On już pojechał.
-Okey.

Wyszliśmy z budynku. Postanowiliśmy wstąpić jeszcze do parku.
Gdy szliśmy bardzo powoli rozmawiając o naszych byłych partnerach, Niall złapał mnie za rękę.
-Co jest ? - Spytałam.
-Kamila, bo ja...
Nasze twarze dzieliły milimetry.
-Lepiej będzie jak pójdę. - Odezwałam się, bo staliśmy w bezruchu.
-Odprowadzę Cię pod dom. Nie chcę, żebyś wracała sama po nocy.
-Okey.
Przez całą drogę się nie odzywaliśmy. Oczywiście widać było, że Niall chce coś zrobić. Tyle, że nie może.
Gdy doszliśmy do mojego domu tylko się uścisnęliśmy i Niall odszedł.
Weszłam do domu zdenerwowana.
Co ja sobie w ogóle wyobrażałam ?! Przecież on niedługo wyjeżdża.
Przed pójściem do pokoju najpierw wstąpiłam do kuchni.
Wzięłam słoik nutelli, ulubione ciastka i łyżeczkę, a później poszłam prosto do pokoju.
Nie chciało mi się nawet włączać laptopa, ale przecież sam się nie włączy.
Weszłam na fb i tt. Nawet zajrzałam na strony plotkarskie.
Wszędzie było pełno o 'nowej dziewczynie Niall'a'.
Chciało mi się śmiać i płakać.
Hm... Dziwne. Nigdy tak nie miałam.
W końcu zabrałam się za zjedzenie 'kolacji'.
Do tego obejrzałam jakiś film.
Z nudów w końcu usnęłam.

_________________________
Wiem, wiem. Słabe. Nie mogłam wymyślić nic lepszego ;cc
Zmieniłam trochę ten rozdział.
Wcześniej było o porwaniu i wgl.
Szkoda, że nikt tego nie czyta.
Bardzo zależy mi na tym abyście komentowali.
Ale skoro nie chcecie to trudno.